W minioną sobotę 15.07.2023 sporą grupą parafian wraz z Ks. Zygmuntem pojechaliśmy na wycieczkę…. no właśnie… gdzie ? Nikt z nas tego nie wiedział. Jak się później okazało „nacieszyć oko” pięknem Beskidu Śląskiego.
Pierwszym punktem była Ochodzita w Koniakowie, ale wcześniej zostaliśmy przywitani przez Iwonkę i Grzesia, naszych organizatorów, po góralsku pajdą chleba ze smalcem i ogórkiem kiszonym – pycha! Ze szczytu Ochodzitej rozciągał się przepiękny widok na całą panoramę Beskidu Śląskiego, Małego, Żywieckiego, a nawet przy dobrej widoczności można było zobaczyć Tatry.
Następnie pojechaliśmy do Centrum Pasterskiego w Koniakowie. Jest to gospodarstwo p. Piotra Kohuta, w którym zobaczyliśmy wystawę poświęconą pasterstwu – dokumenty poświadczające historię sałaszy, naczynia i dzwonki pasterskie oraz tablice z informacjami na temat wypasu owiec na halach, i wiele innych. Tutaj również mogliśmy„podejrzeć” jak wytwarza się ser bundz i bryndzę. Dowiedzieliśmy się jak tak naprawdę wygląda góralski specjał, czyli oscypek, a po solidnej dawce wiedzy przyszedł czas i na degustację serów.
Kolejnym puntem, którego nie mogło zabraknąć odwiedzając Koniaków, było oczywiście Muzeum Koronki Koniakowskiej. Zobaczyliśmy przepiękne serwety i różnorodne wyroby z koniakowskiej koronki. Pani Lucynka, mimo iż sama nie hekluje, z wielkim zapałem opowiedziała nam o ponad stuletniej historii koronki koniakowskiej.
Po odpoczynku przy kawie i lodach, przyszedł czas na kolejne atrakcje.
Udaliśmy się do Jaworzynki odwiedzając piękny kościół na Trzycatku pw. Matki Bożej Frydeckiej. Miejscowy ksiądz proboszcz – Marek Modzelewski przybliżył nam historię kościoła i samej parafii. Po krótkiej modlitwie w kościółku, udaliśmy się na spacer – niecałe dwa kilometry od kościoła znajduje się tzw. Trójstyk, czyli miejsce położone u zbiegu granic Polski, Czech i Słowacji. I tak w jednym dniu mogliśmy odwiedzić i Czechy i Słowację no i oczywiście naszą kochaną Polskę. Piękne miejsce, które na pewno warto zobaczyć.
Ale to jeszcze nie koniec atrakcji, po pysznym obiedzie, czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka – zaprzęgi konne, którymi udaliśmy się na przejażdzkę leśnymi drogami, z krótkim odpoczynkiem na polance.
Piękna pogoda, cudowne widoki, wspaniali ludzi – to był dzień pełen niespodzianek, za który bardzo dziękujemy Iwonce, Grzesiowi i oczywiście Ks. Zygmuntowi.