Wczesnym rankiem 7 sierpnia wyruszyliśmy z Czechowic-Dziedzic do naszej Mamy, do Częstochowy. Bardzo cieszyło nas to , że pielgrzymi z Miliardowic byli jedną z najliczniejszych grup z dekanatu czechowickiego. Każdy z nas indywidualnie chciał jej zanieść swoje prośby i podziękowania . Budujące jest to , że pośród idących pielgrzymów było sporo osób , które pierwszy raz postanowiły odwiedzić Matkę Bożą w Częstochowie pieszo. Cztery pełne dni drogi dały nam możliwość sprawdzenia samego siebie w sytuacjach w jakich na co dzień nie mamy okazji się sprawdzić. Było radośnie, przyjemnie ale było też ciężko nawet momentami pojawiały się łzy, które świadczyły o tym , że nie jest tak łatwo, że ból odbiera ochotę do dalszego wędrowania . Determinacja jednak była wielka , nikt się nie poddawał. Nagrodą za asfaltówkę, pęcherze na stopach i ogólny ból wszystkiego był piaty dzień pielgrzymki. Ostanie 20 km trasy było czystą przyjemnością , bo wiedzieliśmy, że na mecie naszego wędrowania czeka na nas Maryja , której możemy złożyć i powiedzieć wszystko to co niesiemy w swoim sercu. Jeszcze tylko na jednym z ostatnich postojów tradycyjnie wszyscy „ nowicjusze” bardziej lub mniej umiejętnie „ zapletli „ wianki z polnych kwiatów i ziół , aby w nich dumnie mogli pokłonić się Mamie. Ostatnie poprawki i … Aleja Najświętszej Marii Panny w Częstochowie . A tam to już tylko łzy radości i szczęścia , że daliśmy radę , że warto było . Nagle znika ból pojawia się jakąś dodatkowa siła i moc do tego aby z uśmiechem na twarzy pokłonić się tej , która cierpliwie czekała na nas na Jasnej Górze .
W niedzielę 7 sierpnia poranną Mszą Świętą rozpoczęła się Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Udział w niej brało około 217 pielgrzymów, do których wlicza się ponad 24 osób z Miliardowic. Do przejścia mieliśmy dużo kilometrów, dlatego trasa była podzielona na 5 dni. Pierwszego dnia doszliśmy do miejscowości Zgoń, gdzie większość z nas nocowała w szkole. Podczas kolejnych dni mogliśmy zaznać gościnności mieszkańców Rudy Śląskiej (Halemby), Świerklańca
oraz Starczy. W trakcie marszu śpiewaliśmy, modliliśmy się oraz zagłębialiśmy się w słowa konferencji prowadzonych przez księży, a to wszystko na chwałę Pana. Były momenty bólu i słabości, jednak widok Jasnej Góry sprawił, że wszystko z czym się zmagaliśmy przeminęło. W dniu 11 sierpnia o godzinie 12 mogliśmy się spotkać z naszą Matką, która na nas czekała. Był to niesamowity czas, który pozwolił nam poznać nowe, wspaniałe osoby, czas przepełniony modlitwą i radością serca.