Czy pójdziesz na EDK? – padło pytanie. Nie, chyba nie… Miałam powody, żeby nie iść. Te słowa jednak zaczęły we mnie pracować. Od tamtej chwili czułam przynaglenie, aby jednak pójść – i wewnętrzny spokój aż do końca. Zapisałam się. Niosłam podziękowanie Panu Bogu: za dar życia i za wszystko, co otrzymałam – ja i cała moja rodzina. Zaprosiłam Pana Jezusa i Maryję, aby szli razem ze mną i pomagali mi na tej drodze, zwłaszcza w najtrudniejszych momentach. Kiedy odczuwałam zmęczenie i każdy krok wydawał się być ostatnim, wtedy przychodziła pomoc z nieba – i mogłam iść dalej. Doszłam… Dziękując za tę drogę dziękuję także za osoby, które Pan postawił – i stawia – na mojej drodze życia, oraz za słowa, które od nich słyszę. Nie modlę się już dzisiaj, pytając: „Po co żyję?” i „Jaki jest sens mojego życia?”, bo wiem, kto mi je dał – i jaki mam cel.
4 kwietnia grupa parafian wraz z księdzem proboszczem dołączyła do zgromadzonych pielgrzymów w Sanktuarium Matki Bożej Kazimierzowskiej w Rajczy. Po wspólnej Mszy świętej niemal 200 osób wyruszyło na górskie ścieżki, aby przy czternastu stacjach Drogi Krzyżowej, niosąc swoje osobiste intencje, wspólnie rozważać Mękę Pańską.
Prawie 20 kilometrów w górach – czy to dużo? I tak, i nie. Przyspieszone tętno, które pojawiało się przy pokonywaniu kolejnych wzniesień, czy ogólne zmęczenie, to naturalne skutki górskiej wędrówki. One jednak – choćby w minimalnym stopniu – pozwoliły nam przybliżyć się do Chrystusa, który niosąc krzyż, zmagał się z ogromnym bólem i cierpieniem. Aby jeszcze pełniej doświadczyć trudów drogi, każdy chętny mógł indywidualnie ponieść przygotowane wcześniej krzyże stacyjne, które po kolejnych rozważaniach towarzyszyły nam na dalszym szlaku. Było trudniej, ale warto było – mimo dodatkowego ciężaru niesiony krzyż dawał ogromną satysfakcję z doniesienia go do kolejnego postoju.
Składamy serdeczne podziękowania przedstawicielom GOPR-u, na czele z księdzem proboszczem, za zorganizowanie całego wydarzenia, wyznaczenie trasy oraz opiekę nad grupą. Szczególne wrażenie zrobiła na nas wzorowa troska o niepełnosprawnego pielgrzyma z Częstochowy, który przewożony quadem pomiędzy poszczególnymi stacjami mógł spędzić tę wyjątkową noc bliżej Boga, na górskim szlaku. Dziękujemy również za ciepły i słodki poczęstunek. Nawet pogoda dopisała idealnie.
Bóg zapłać i do zobaczenia za rok na tym samym szlaku!